sobota, 29 sierpnia 2015

PYZDRY- CIĄŻEŃ- LĄD CZYLI W NADWARCIAŃSKIM PARKU KRAJOBRAZOWYM

Dzisiaj zaproponuję Wam wycieczkę w tereny, które uważam za jedne z najciekawszych w Wielkopolsce, które są wyjątkowe zarówno ze względu na piękno przyrody, jak i na zabytki architektury. Chodzi mi mianowicie o dolinę Warty i położone nad nią miejscowości Pyzdry, Ciążeń i Ląd, niegdyś znaczące na mapie Polski.

Sposobów zwiedzania jest kilka. Ja zrobiłem sobie parę lat temu wycieczkę rowerową. To jest 15 km w jedną stronę, drogą asfaltową, więc każdy da radę bez problemu.



Droga wiedzie wzdłuż doliny Warty zatem ciekawe widoki gwarantowane, są tam nawet 2 oznaczone punkty widokowe. Jeśli ktoś chce, może przejechać rowerem trasę szlaku pieszego, o którym będę pisał w dalszej części wpisu. Co prawda jest to jazda terenowa, ale jest płasko, jeśli ktoś lubi jazdę niekoniecznie szosą, może mu się podobać (stan drogi na szlaku na ostatnim zdjęciu wpisu).

Druga propozycja to przejechanie samochodem z punktu do punktu i zakończenie pieszą wycieczką szlakiem niebieskim po dolinie Warty (tablica z mapą szlaku turystycznego znajduje się przed wejściem do klasztoru w Lądzie, trasa piesza wynosi 12 km, ale nie ma problemu ze skróceniem jej sobie- ja skróciłem).

Można też oczywiście podjechać samochodem pod klasztor w Lądzie i po prostu zrobić sobie pieszą wycieczkę lub spacer przez nadwarciańskie łąki.


W ten czy w tamten sposób- ciekawe i pełne wrażeń popołudnie na tym szlaku jest zapewnione bo zarówno zabytki, z klasztorem w Lądzie uznanym za Pomnik Historii na czele, jak i trasa szlaku pieszego, wiodąca po Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym, są naprawdę warte zobaczenia :).

Zaczynamy w Pyzdrach.
Miasto było bowiem przez całe wieki ważnym ośrodkiem miejskim. Król Kazimierz Wielki wybudował tu w XIV w. jeden z największych zamków polskich. Na zamku 11 razy bywał Kazimierz Wielki, 18 razy Władysław Jagiełło, często przyjeżdżał też Kazimierz Jagiellończyk. Jaka szkoda, że do dnia niemal nic nie dotrwało :( !
W ogóle miasto ma ciekawą historię, miało tu miejsce kilka ważnych wydarzeń o znaczeniu ogólnopolskim, np. w 1345 w Pyzdrach Kazimierz Wielki zawarł pokój z królem czeskim Janem Luksemburskim. Bardziej zainteresowanych historią zapraszam do np. Wikipedii, ciekawe rzeczy działy się w tych Pyzdrach. A jak się teraz spojrzy- małe, spokojne miasteczko, 3200 mieszkańców, nic się nie dzieje, wieje nudą. Ależ zmienne są koleje losu...
Wracam do tematu: samochód możemy zostawić na rynku, cichym i spokojnym, nie ma problemu ze znalezieniem miejsca. Teraz na szybkości zaglądamy do dwóch godnych uwagi obiektów- zespołu klasztornego franciszkanów z XIV w., obecnie w stylu barokowym,


i kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny- kościoła farnego, który cieszy oko swą surową, neogotycką bryłą. 


Obydwie budowle znajdują się w promieniu 100 m od rynku więc nie zajmie to wiele czasu. Na rynku można zwrócić uwagę na dwa ciekawe domy drewniane. Ten z 4 kolumnami, dom podcieniowy, jest z 1768r. - ma 250 lat!!! Szkoda, że obydwa są w stanie „takim sobie”, mogły by być lepiej utrzymane.





Teraz ze spokojem wypakowujemy rower i ruszamy drogą wojewódzką nr 466 w kierunku Lądu. Ruch na asfaltówce niewielki, momentami bardzo ładne widoki na dolinę Warty, słowem- jedzie się bardzo sympatycznie. Jeśli ktoś chce, zjeżdża tylko 100 metrów z drogi, wyjmuje prowiant i robi sobie piknik w pięknych okolicznościach natury. Najlepiej smakuje;).

Po 10 km wjeżdżamy do miejscowości Ciążeń gdzie znajduje się późnobarokowy pałac biskupi służący dzisiaj za Dom Pracy Twórczej UAM oraz filia biblioteki UAM, w której znajduje się największa w Polsce kolekcja druków masońskich (ok. 80 tys. woluminów).


Ale najlepsze czai się po jego drugiej stronie. Trzeba obejść/objechać rowerem budynek. I teraz już tylko siadamy sobie w ogrodzie i podziwiamy piękny widok na dolinę Warty. Baaaardzo sympatyczne miejsce :). Tutaj można chwilę się zatrzymać, by następnie ruszyć ku finałowi naszej wycieczki, ostatnie 5 km- do miejscowości Ląd.


Jadąc, już z daleka widzimy dominujące nad krajobrazem wieże klasztoru.
Zespół klasztorny został założony przez Cystersów, według tradycji w 1145r., tak więc jest bardzo stary.
Powiem szczerze, długo zastanawiałem się czy tego klasztoru nie umieścić w top 10 zabytków Wielkopolski, moim zdaniem jest super, imponuje swoim rozmiarem, architekturą i przepychem wnętrza. To jest wielki, bogaty, stary klasztor, w którym bywali królowie Polski, absolutnie nietuzinkowy.



W pobliżu rzucamy okiem na pałacyk, tandetny fragment grodu słowiańskiego i ruszamy na podbój dzikich siedlisk nadwarciańskiego ptactwa.

Wycieczkę pieszą zaczynamy koło klasztoru, gdzie stoją 2 tablice, na jednej z nich jest mapa ukazująca szlak. Powiem szczerze, mnie prawie krew zalała, bo ledwo ruszyłem, zaraz ten szlak zgubiłem. To podstępne miejsce, w którym skręt nie jest oznaczony, zaznaczyłem na mapie i fotografii (strzałka TU SKRĘĆCIE- kontynuacja wycieczki szlakiem niebieskim). Ale powiem wam szczerze: ja w końcu, summa summarum, poszedłem według swojego uznania, dopiero po jakimś czasie znalazłem szlak- i też było fajnie (moją trasę pokazuję na osobnej mapie). 

MOJA TRASA WĘDRÓWKI I ZAZNACZONE NEWRALGICZNE MIEJSCE


NIEOZNACZONE ROZSTAJE DRÓG

Dolina jest płaska, nie ma żadnych przeszkód terenowych, trawa max. do połowy łydki, niziutka, i cały czas widzimy punk charakterystyczny- wieże klasztoru w Lądzie- więc nie sposób się zgubić. Do tego dużo dróg wyjeżdżonych przez traktory rolników, którzy ścinają z łąk trawę. Muszę powiedzieć, że wycieczka była super, bardzo mi się podobała. Wielkie przestrzenie, cisza i spokój, zakłócane tylko śpiewem ptaków i odgłosami wydawanymi przez świerszcze, robią super klimat i powodują, że człowiek znajduje się w zupełnie innym świecie. Można się wyluzować i zwolnić. Do tego czaple, żurawie, sokoły, a wieczorem wesoło poćwierkujące czyżyki.




Na koniec jedna praktyczna uwaga: na szlaku niebieskim oznaczone jest słowiańskie grodzisko określone jako Rydlowa Góra. Nie idźcie tam, tam nic nie ma! Poszedłem tam, jak zawsze wiedziony ciekawością, wszedłem, i co? I nic! Tam nie ma NIC. Jednego, drewienka, jednej cegły, chociażby jakiejś tablicy z krótkim opisem co tam było. Tylko znaczek szlaku niebieskiego z napisaną cyfrą 3- i to wszystko. Straciłem 15 min, przedzierałem się przez krzaki, zaszedłem aż na drugą stronę górki i nic nie zobaczyłem. Musiałem, zły, przedzierać się drugi raz z powrotem.

To by było na tyle. Przyjemności :)

5 komentarzy:

  1. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie same wyjazdy turystycznie to świetna sprawa na miłe spędzenia czasu oraz na to, abyśmy mogli zwiedzić trochę świata. Jeśli ktoś ma zamiar wyjechać na wycieczkę do Rosji to polecam również wpis https://kioskpolis.pl/ubezpieczenie-turystyczne-do-rosji-co-powinno-zawierac/ gdzie opisano jakie należy mieć ubezpieczenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń